Szkoła Podstawowa nr 3 im. Adama Mickiewicza w Kraśniku

Wycieczka klasowa

Po przeprowadzce do Kraśnika, w roku 1986 rozpocząłem naukę w kraśnickiej „Trójce”. Z tego okresu najczęściej wspominam szkolną wycieczkę, w której uczestniczyłem będąc uczniem klasy siódmej.

Wspólnie z przyjaciółmi długo prosiliśmy wychowawcę o zorganizowanie kilkudniowego wyjazdu. Na szczęście udało się go przekonać i wybraliśmy się na wycieczkę do Żywca. Zwiedzaliśmy zamek, muzeum i wiele innych, ciekawych miejsc. Wieczorem opiekunowie dali nam  godzinę czasu wolnego, którą postanowiliśmy wykorzystać na poznanie okolic pensjonatu, w którym mieliśmy nocować.

 Wspólnie z kolegą wybraliśmy się na spacer nad pobliskie jezioro. Byliśmy tak zachwyceni okolicą, że nie zauważyliśmy, kiedy zaczęło się ściemniać. Szliśmy wąską, krętą ścieżką i w pewnej chwili stwierdziliśmy, że nie wiemy, którędy wrócić do pensjonatu. Wystraszyliśmy się. Strach zamienił się w przerażenie, gdy w pobliżu usłyszeliśmy cichy skowyt i wyobraziliśmy sobie atakującą nas watahę wilków. Zaczęliśmy uciekać, lecz te straszne odgłosy ciągle nam towarzyszyły. Na szczęście po chwili przekonaliśmy się, że to tylko mały, wystraszony piesek. Nie wiedzieliśmy, co zrobić, więc gdy zobaczyliśmy, że pies śmiało pobiegł jedną ze ścieżek, postanowiliśmy udać się za nim. Nim spostrzegliśmy, byliśmy już koło naszego hoteliku.  Pełni obaw cichutko wróciliśmy do pokoju.  Po chwili odetchnęliśmy z ulgą, bo okazało się, że opiekunowie nie zauważyli naszej nieobecności.

Następnego dnia przy śniadaniu dowiedzieliśmy się, że naszym wybawcą jest pupil właścicielki pensjonatu. Tylko jej opowiedzieliśmy o naszej  przygodzie i obiecaliśmy, że nigdy więcej nie oddalimy się od grupy.